Plecak dla statystycznego Europejczyka czy Amerykanina to element podstawowego uczniowskiego wyposażenia. Wyzwaniem jest rodzaj, firma czy kolor, dlatego ciekawą akcję z „Dzień bez plecaka” zainicjowały w naszej szkole Samorząd Uczniowski, Szkolny Klub Wolontariatu i biblioteka szkolna. W tradycyjny dzień „Prima aprilis”, przypadający 1 kwietnia w piątek, uczniowie zapakowali swoje podręczniki i przybory w koszyki, wiaderka, walizki, a nawet do kajaka, lodówki, odkurzacza czy rozwiesili na choince.
Było to prawdziwe święto uśmiechu i kreatywności. Stawka zachęcała do pomysłowości. Młodzież, która włączyła się do zabawy, została zwolniona tego dnia z odpytywania.
Uczniowie pokazali, że tradycja, która dotarła do naszego kraju ze Stanów Zjednoczonych, może być ciekawa i zabawna. Za oceanem podczas „No backpack day” dzieci uczęszczają do szkoły bez plecaków, a swoje książki i przybory szkolne przynoszą w rękach lub w plastikowych torbach.
Akcja miała szczytny cel – uświadomienie wszystkim trudnych warunków bytowych oraz problemów z dostępem do edukacji milionów dzieci na całym świecie. Wiele z nich musi chodzić do szkoły pieszo, a swoje przybory niezbędne w czasie lekcji przechowują w reklamówkach lub po prostu przynoszą je w dłoniach.
Dla przeciętnego młodego człowieka z kontynentu europejskiego bardzo trudne jest wyobrażenie sobie sytuacji, że rodziców nie stać na zakup plecaka, dlatego warto przypominać, że prawem najmłodszych jest dostępność do nauki, a obowiązkiem dorosłych – zapewnienie im równych szans edukacyjnych.